poniedziałek, 30 czerwca 2014

Bajka "Przygoda Królików"

Bajeczka napisana jakiś czas temu na konkurs. Na szybko, z użyciem konkretnych haseł ale nawet znośna wyszła.

Przygoda Królików

Słoneczny poranek przegnał nocny deszcz
A razem z chmurami, niespokojny dreszcz.
Wiosenny deszczyk jest nawet przyjemny
Lecz taki wodospad to werbel wojenny.
Królik główkę wystawił, oczkami zaświecił,
A za nim wyjrzały króliczkowe dzieci.
Wiatr południa przywiał ciepły zapach lata
"Pora na przygodę" zapowiedział tata.
Dla królika przygoda rzecz to niesłychana
Na co dzień ostrożna jest królicza mama.

"Na piaszczystą plażę zabiorę was dzieci
Wykąpać się pora i brudem nie grzeszyć"
Jak powiedział tak zrobił tata mądry
A musicie wiedzieć że bywał też krnąbrny
Gdy był mały nie słuchał rad swego tatusia
Mimo uszu puszczał, co rzekła mamusia.
Kpił z niebezpieczeństwa, rodzicielskich rad
Bo on był odważny, bohater i chwat.
Szczęścia dużo miewał, nieco mniej rozumu
I nadal nie słuchał mądrości od tłumów.

Zaprowadził dzieci na skaliste wybrzeże
A za skałą czyha niebezpieczne zwierzę.
Wilk już zęby szczerzy, cieszy się na obiad,
Króliczek go spostrzegł, nieco nawet pobladł,
Nie był jednak tchórzem, wbrew znanej pogłosce
Nadepnął na kamyczek "tak, to będzie ostre".
"Uciekajcie" krzyknął, nie musiał powtarzać,
Nikt z wilkiem nie chciał po plaży się tarzać.
Udał że się potknął, padł, udał martwego
Wilk radośnie skoczył i dopadł do niego.

Wtem gwiazdy rozbłysły w pełnej barw feerii
Wilk z bólu wyje, w oczach mu się mieni
Mały kuje go mocno aż spycha z urwiska
Górska ścieżka w dole wilkowi już bliska.
Przygoda to była, oj nie byle jaka,
W niełaskę popadł nieostrożny tata.

Dobrze że mama krótko się gniewała
Lecz przed każdą wyprawą dzieci przestrzegała,
Pole słoneczników czy łany pszenicy,
Wszędzie mogą czyhać niegrzeczni zbójnicy.
Drugi morał z tej bajki poznać każdy chce
Mądrość kochani nie pyta o wiek.




środa, 25 czerwca 2014

Dawca szpiku

Głupota ludzka nie zna granic. Żeby jeszcze cudza to jakoś bym to zniosła. Ale nie. Głupota własna. Moja osobista.
Od kilku lat zastanawiałam się nad zostaniem potencjalnym dawcą szpiku. Najpierw nasłuchałam się głupot o niebezpiecznym i bolesnym procesie pobierania szpiku. Kiedy już sprawdziłam że te rewelacje mogę włożyć między bajki stwierdziłam że jestem na tak.
Zaszłam w ciążę raz, potem drugi, połóg, karmienie. Druga córka skończyła dziesięć miesięcy a ja wiedziona impulsem siadłam przed internetem i weszłam na stronę rejestrującą ludzi chętnych do oddania cząstki siebie.
I jestem wściekła! Na siebie.
Zarejestrować mogłam się nawet będąc w ciąży, po prostu w okresie ciąży i po porodzie byłabym w bazie zawieszona. Nigdzie nie muszę jeździć, materiał do wstępnych analiz DNA wysyłam pocztą po otrzymaniu korespondencji z próbnikiem. Rejestracja trwa krócej niż 5 minut.

Jak pomyślę że przez opieszalstwo, moje, prywatne, ktoś nie zdążył, nie dostał szansy...

Ja zarejestrowałam się tu, jest kilka innych stron gdzie można to zrobić. To bez znaczenia bo baza jest jedna, wspólna.

poniedziałek, 2 czerwca 2014

...

Dorosłość.
Dzieciństwo i zapach polnej róży.
Konwalia wieczorem przywołuje majowe pejzaże.
Rozmaryn, bazylia i skórka pieczonego chleba - ostatnia cząstka Tej której już nie ma.
Trzaśnięcie drzwiami.
Podniesiony głos.
Dorosłość nie przynosi ukojenia.